Live from Earth: #15 trippin
Czy wydarzenia ostatnich dwóch odcinków naprawdę miały miejsce? Czy nasi bohaterowie tylko je sobie wyobrazili, wyśnili? Czy dźwięki jazdy kosmiczną autostradą i dryfowania w próżni wybrzmiewały naprawdę, czy też były napędzane czymś innym? Dzisiejszy odcinek Live from Earth sprowadza się do jednego słowa – trip. Wycieczka, podróż przez nieznane, ale też odmienny stan bycia, w którym nigdy nie wiesz co wydarzy się następne; pewne jest tylko, że będzie nowe. W tej podróży spokój przeradza się w napięcie, które po chwili wybucha agresją i dzikością, po to tylko aby zwolnić z powrotem, i wpaść w delikatny, hipnotyczny trans. Emocje, tempa i gatunki z każdego rodzaju, wszystkiego po trochu. Na szali jest nasz komfort, bezpieczeństwo, a nawet zdrowy rozsądek. Ale już za późno na rezygnację, już w tym trwamy. Czas zaakceptować dziwność i nieprzewidywalność.
- Gershon Kingsley – Sunset Sound
- Richard Pinhas – XXXXX: La ville sans nom
- Gabor Szabo – Walking On Nails
- Makers – Don’t Challenge Me
- Brainticket – Places Of Light
- King Sunny Ade – 365 Is My Number/The Message
- Rosinha De Valenca – Asa Branca
- Pan Ron, Korn Phnao – Pnhaeu samnieng
- Bango – Inferno no Mundo
- Assagai – Cocoa
- Sunbirds – Spanish Sun
- Magma – Mekanik kommandoh
- Cos – Babel
- Hamid Al Shaeri, Mohamed Mounir – Akeed
- Michael Bundt – Whose Eye Is The Sun?