mam przeczucie, że: #14
Mam umiłowanie do długich i dłużących się kompozycji, bo to jeden (tuż obok aktywności topienia się na słońcu) z moich ulubionych sposobów na unik wobec czasu, jego umykania, przemijalności i nieustannej, dojmującej i usilnej obecności. I choć muzyka idealnie wpisuje się we wszystkie wymienione przeze mnie jego aspekty, sama będąc przecież zbudowaną na czasowości, to cztery uważne kompozycje, którymi chciałabym się podzielić z Wami w dzisiejszym odcinku audycji, sprawiają, że wszystko wokół zastyga, a fale wydają się nie mieć ani początku ani końca.
Zaczniemy dziś od tych budujących Ocean Pacyficzny, których burzliwą poetykę uwiecznił Rip Hayman na swoim najnowszym albumie „Waves: Real and Imagined”, a zakończymy hipnotycznym, repetytywnym dźwiękiem fortepianu gdzieniegdzie przypominającym odgłosy odległej burzy.
- Rip Hayman - Seascapes
- Theodore Cale Schafer - It’s Not a Skill, it’s a Curse
- Kiera Mulhern - Cave Outside of Which
- Jérôme Noetinger and Anthony Pateras - 20h14 / 20h29