Muzyka Końca Świata: #21 Zadusznoo
09/11/2022
Mirosław Manelski
Listopadowy nihilizm podwórkowy:
„Klonie mój bezlistny, klonie oblodzony,
Czy zamieć przyczyną, żeś tak pochylony?
Czy coś zobaczyłeś? Może usłyszałeś?
Czy też poza wioską zabawić się chciałeś?
I, jak stróż pijany, wyszedłeś na drogę,
Utonąłeś w zaspie, odmroziłeś nogę.
Ach, i ja sam dzisiaj krok mam niezbyt żwawy,
Nie dojdę do domu z nocnej popijawy.
Tam spotkałem wierzbę, tam sosnę ujrzałem,
Piosenkę o lecie drzewom zaśpiewałem.
I sam się poczułem takim właśnie klonem,
Tylko nie bezlistnym, a jeszcze zielonym.
Utopiwszy skromność i dumę w gorzale,
Niczym cudzą żonę, brzózkę uściskałem.”