Przesyt: #111

Od ostatniego regularnego odcinka Przesytu minęły cztery tygodnie i przez ten czas wydarzyło się bardzo dużo i jeszcze trochę. Ciężko nadążyć za tym wszystkim, niełatwo też pogodzić się z pewnymi sytuacjami, ale czas biegnie do przodu. Spróbujemy ponownie wyłuskać ciekawe perełki z przepastnego oceanu muzycznych premier, zaczynając jak zawsze od ambientu, przechodząc jak zawsze przez gitary, pop, śpiewanie i rapowanie, kończąc jak zawsze na bębenkowym łubudubu.