Pielesze: s03e02//o święty Pejo, módl się nade mną

W Pieleszach od pierwszego odcinka przeplatają się dwa porządki – to, co duchowe, sakralne, święte i cały syf osiedli naszej szarej, neurotycznej tożsamości. Zwykle to właśnie na to, co zwykłe próbuję patrzeć jak na doświadczenie duchowe, sakrament. W tym odcinku jednak porządki się odwrócą i spytam o to, kto w rzędach dusz uświęconych ma największy street credit. Opowiem o tym, którego Herberta lubię najbardziej i która przypowieść biblijna jest napisana lepiej niż Squid Game. Okaże się, że brazylijscy bardowie mają zaskakująco wiele wspólnego z Kanye Westem, a disco jest drogą do sakralizacji tego, co cielesne. Wszystko po to, żeby krzesić resztki nadziei w miejscu, gdzie coraz trudniej o miłość.

trigger warning: życie w Polsce 🙁